sobota, 28 lutego 2015

PRZEMYŚLENIA

   Tak sobie teraz siedzę, słucham spokojnych piosenek i się zamyślam. Szukałem konkretnego tematu na nowy wpis, ale go nie znalazłem. Niestety (lub stety) po raz kolejny postanowiłem wylać z siebie wszystko co siedzi teraz w mojej głowie.
Wszystkie wspomnienia powróciły gdy wziąłem się dziś za usuwanie plików, zdj. itp. z dysku gg w tel. Ostatnio bardzo ciężko mi chodzi ten komunikator więc pomyślałem, że trochę mu "ulżę".
Miałem tam zdjęcia z początków zeszłego roku, od różnych osób. Widząc daty: styczeń 2014 zacząłem myśleć o tym co było. Dążę do tego, że tęsknię. Tęsknię za tym jaki byłem i tęsknię za osobami, które poznałem kilka lat temu. Nie rozmawiamy jak dawniej, część osób się odsunęła od internetu i znalazła drugie połówki, którym poświęca cały czas. Cieszę się ich szczęściem, jednak w głębi jakoś mi smutno. Nie chcę wymieniać imion bo jest ich dość sporo. Chodzi mi o ogół. Tęsknię nawet za tymi, które nadepnęły mi na odcisk i z którymi rozstałem się w burzliwej atmosferze. W każdej osobie było coś co lubiłem. Jeżeli nie utrzymujecie ze mną kontaktu, a czytacie dyskretnie bloga (w co wątpię) to chciałbym byście wiedzieli, że dawne lata spędzone z Wami nie były stracone. Dzięki Wam przeżyłem najtrudniejszy okres w moim życiu, z którego teraz zdaję sobie sprawę. Dziękuję.

   Drugie przemyślenie dotyczy mojej pracy. Chciałbym się z kimś podzielić tym co mnie gnębi, denerwuje i smuci. Mam pewne opory co do tego i nie chcę na forum o tym pisać. Ale wierzcie mi... każdą osobę bym obgadał gdybym mógł. Chętnie też powiedziałbym to pewnym osobom w twarz- co groziłoby zwolnieniem. Nie raz w pracy gryzłem się w język i przeklinałem w domu, opowiadając komuś z rodziny. Okropne uczucie gdy jest się pod rządami kogoś "wyższego", kogoś kto to wykorzystuje. Bo jestem młodszy, w miarę nowy, mniej doświadczony, nie należę do starej ekipy GSK itp. Nie zawsze mam to uczucie, ale panuje niekiedy dziwna atmosfera. Eh... nie będę szczegółów pisać, mam pietra heh. Najlepiej by mi się pracowało gdybym był szefem dla samego siebie, byłbym wtedy kiepski dla innych. Tak... chyba nie nadaję się na szefa dla innych. Byłbym za łagodny i pozwoliłbym wejść innym na własną głowę. Szef musi być szefem, a nie przyjacielem i ja to rozumiem. Drażni mnie jednak wykorzystywanie swojej pozycji. Dobra kończę już z marudzeniem. Czy coś jeszcze chciałem napisać? Hm...
No to chyba tyle... w razie czego napiszę. :)

1 komentarz:

  1. Kurczę, skąd ja to znam :(
    heh nie raz zapewniały mnie przeróżne osoby, że nie zostawią, nie odejdą zawsze będą ze mną ale cóż jest jak jest, już się zacząłem przyzwyczajać tylko zawsze dręczy mnie myśl, czy to z mojej winy? czy to ja coś zrobiłem nie tak, że nagle przestali się odzywać? :( Pewnie nigdy nie otrzymam odpowiedzi, ale wiedz Cinek, że na prawdę cię rozumiem....

    OdpowiedzUsuń