niedziela, 13 marca 2016

CIEKAWOSTKA- ZESPÓŁ AUTOBROWARU

   

   Dziwnym zbiegiem okoliczności jest fakt, że postanowiłem napisać o ciekawym przypadku choroby zwanej- zespołem autobrowaru (różnie się na to mówi) pijąc... piwo. Na szczęście ja jestem całkiem świadomy tego, że dodaję sobie do krwi nieco %. Ludzie cierpiący na to schorzenie nie muszą pić alkoholu. Brzmi fajnie? Niekoniecznie i po obejrzeniu programu sam osobiście nie chciałbym się znaleźć na ich miejscu. Na czym polega ta choroba? Już objaśniam...
   Bohater programu cierpiący na zespół autobrowaru po spożyciu normalnego posiłku bogatego w węglowodany miał objawy jak po wypiciu alkoholu- kończyło się to nawet kacem. Biedak musi przestrzegać specjalnej diety by zminimalizować produkcję alkoholu w organizmie. Nazwa choroby nie wzięła się przypadkowo. Cały mechanizm powstawania alkoholu jest taki sam jak produkcja piwa. Główny udział mają w nim drożdże, które znajdują się w ludzkim jelicie cienkim. U osób dotkniętych tym schorzeniem jest ich nadmierna ilość. 
W skrócie, piwo = drożdże + cukier - fermentacja. Po zjedzeniu dużej ilości węglowodanów, duża ilość drożdży w jelicie robi swoje, łączą się one z cukrami tworząc alkohol, który przez ściany jelita dostaje się do krwioobiegu (zaraz co ja widzę... podkreśliło mi na czerwono słowo krwioobieg? - proszę... blog nie zna tego słowa?!) i człowiek się upija. Fajnie brzmi? Kurde niekoniecznie...
Pomyślcie tylko, codzienny kac, pijaństwo, brak równowagi i koncentracji. Tak nie można funkcjonować. Dlatego jest specjalna dieta, która eliminuje nadmierne ilości cukrów. Ale tyle sobie odmówić... tyle pyszności. Z tego co bohater programu mówił, zjedzenie pizzy równała się z wypiciem 2,5 butelek wina. Gdyby tak jeść normalne posiłki, to biedak by się czuł jak po wypiciu... ojej wolę nie wspominać co by czuł następnego dnia. 
   Zapewne jak w programie, kilka osób by pomyślało, że to super. Zje kanapkę i ma odjazd. Wyobrażacie sobie coś takiego na w pracy? Ja wyobraziłem... Albo prowadzenie samochodu, nic nie można tak na prawdę zrobić z rozsądkiem. 
Lepiej już mieć stan upojenia alkoholowego pod kontrolą. :) 
PS. Tak jak baterię telefonu, która nie rozładuje się podczas rozmowy- prawda? Pozdrawiam Cię jak obiecałem Pani Ado.

środa, 2 marca 2016


   Od czego by tu zacząć... Ostatniej nocy miałem kilka epizodycznych i krótkich snów. Pamiętam dwa z czego jeden na tyle tylko by wspomnieć o co w nim chodziło. Drugi podobał mi się najbardziej i nieco więcej mogę o nim opowiedzieć. Wspomnę najpierw o tym krótszym.
Ten sen nawiedza mnie przynajmniej trzy razy w roku. To nie wiele ale jest dziwnie nieprzyjemny. W tym momencie wydaje mi się błahy, jednak we śnie nie był... sam nie wiem dlaczego tak to działa.
Byłem uczniem liceum i miałem właśnie wracać do szkoły... ale tak jakby po tym etapie życia, w którym teraz jestem. Zdawało mi się, że całe moje dotychczasowe życie i praca były snem. Możecie sobie wyobrazić jaki byłem zrezygnowany... niedowierzałem. Oczywiście byłem spóźniony na zajęcia, nie wiedziałem jakie mam przedmioty i wszystko w ciemno. Jestem punktualny i dokładny dlatego takie coś było dla mnie nie do pomyślenia. Stresowałem się okropnie i bezskutecznie próbowałem się skupić i zebrać do wyjścia. Ciągle po coś wracałem wiedząc, że czas ucieka. O wiecie co... teraz wiem do czego porównać to uczucie. Pewnie większość z Was miała taki koszmar, w którym ucieka przed czymś ale tak na prawdę nie oddala się, pozostaje w miejscu. To takie właśnie uczucie- chcieć, a nie móc. Ostatecznie nie udało mi się nic z tym zrobić i albo się na krótko przebudziłem, albo przeszedłem płynnie do kolejnego snu. No i właśnie...


Poznajcie? Kiedyś mi się bardzo podobała. Właśnie ta aktorka była bohaterką mojego snu. Przedstawiał on pewna scenę. Zaczęło się tak po prostu, bez wprowadzenia. Znajdowaliśmy się w jakimś mieszkaniu, ja stałem na końcu pokoju, a ona udzielała wywiadu. Obok niej stał mój kolega z pracy i... trzymali się za ręce. Boże jaki ja byłem wściekły widząc ich dłonie splecione razem. Przeglądałem się im jak lew, który zaraz rzuci się na ofiarę. Patrzyłem to na nią, to na niego, później wbiłem wzrok tylko w ich dłonie. Pamiętam, że we śnie aż zgrzytałem zębami. Wywnioskowałem jedno... we śnie łączyła mnie z nią jakaś relacja. Nie wiem czy to było na zasadzie romansu czy też byłego związku. Kochałem ją i dam nie byłem jej obojętny. Gdy zobaczyła, że ich widzę to zaraz puściła jego dłoń i wyglądała na zmieszaną. Spojrzałem na nią i pokiwałem tylko głową. Wyszedłem do drugiego pokoju i będąc odwrócony tyłem do drzwi patrzyłem w ciemność za oknem. Wtedy poczułem jej dłonie na plecach. Przyszła za mną i próbowała coś wyjaśniać, ja nie chciałem jej słuchać. Odsunąłem się ale ona znów się zbliżyła. Wtedy wszedł on... Spytał co się dzieje ale łagodnie, nie był bowiem świadomy, że darzymy się uczuciem, choć jej były dla mnie wątpliwe... w końcu była z nim. Powiedziałem mu, że nic się nie stało, że tylko się w nich wpatrywałem i oczywiście... że ma prawo trzymać ją za rękę. On wtedy na to, że owszem, ma do tego prawo... tak samo jak do czegoś innego co przetestuje w nocy. Wybuchnąłem gniewem jeszcze bardziej i wtedy nie wytrzymałem- uderzyłem go pięścią w twarz.
Niestety niczego więcej nie miałem przyjemności ujrzeć we śnie. Jednak był on niezwykły. Naprawdę czułem to uczucie, ten gniew i jej zakłopotanie. Wgl. przez myśl by mi nie przeszło, żeby taka znana osoba zwróciła na mnie uwagę. We śnie przejęła się moim bólem i czuła się winna. A on... oberwał przez moją zazdrość. 
Dziś w pracy miałem dziwne tiki nerwowe jak zobaczyłem tego kolegę... dziwne. Hah oczywiście żartuję ale cały sen miałem zaraz przed oczami... ciekawy sen i moim zdaniem scena wyjęta z filmów romantycznych.
Chcę takich więcej...

wtorek, 1 marca 2016

ULUBIONE SCENY Z TVD

   Tak jak zapowiedziałem, jest kolejny wpis. Trochę się naszukałem moich ulubionych scen i zapewniam Was, że to nie są wszystkie. Znalazłoby się jeszcze kilka, ale te utknęły mi głęboko w pamięci. W większości są to smutne sceny, bo takie właśnie chwytają mnie za serce. A wszyscy wiemy, że jak coś chwyci za serce to mocno trzyma.
Przy niektórych scenach prawie uroniłem łzy, tak się wczuwałem w relacje między postaciami...
Wkleiłem hiperłącza, które przekierują na YouTube gdzie są poszczególne fragmenty z serialu.
Chętnie dowiem się jakie sceny spośród tych tutaj Wy lubicie najbardziej. :) Oczywiście tyczy się to tych, którzy oglądają Pamiętniki Wampirów.
Zapraszam!













Z danej chwili...

Cześć wszystkim! Przedarłem się przez mocne pajęczyny ale udało mi się w końcu tutaj dotrzeć. Po długim namyśle postanowiłem to i owo tutaj dodać. Nie będzie dużo wpisów bo aż... raz... dwa... tak, trzy wpisy. :) W sumie już dwa bo ten jest pierwszy. Wprawdzie mniej tematyczny ale "Z danej chwili..." też się przecież liczy.
Niedawno wróciłem do domu po pracy, zjadłem obiad i od razu sobie przypomniałem. W duchu sobie obiecałem, że coś Wam tutaj wrzucę, myślałem o tym już wczoraj ale nie chciało mi się włączać komputera. Dziś się zmobilizowałem. Oba wpisy będą o tym samym tzn. (no ok napiszę) o Pamiętnikach Wampirów. W pierwszym postanowiłem dodać swoje ulubione sceny z serialu, a drugi będzie ode mnie wymagał nieco więcej pracy. Kurcze... i tak sobie myślę, że źle napisałem. Dziś tego drugiego nie dodam. Chcę zrobić krótki filmik z odcinków i trzeba je pobrać. Sama robocizna nie będzie długa, w jedno popołudnie powinienem się wyrobić. Nie wiem jak mi pójdzie zbieranie materiałów. Zobaczymy... Najpierw prostszy post!