sobota, 14 marca 2015

MINIONY TYDZIEŃ

   Hej! Ostatnio z pewnością wykazałem małą aktywność internetową, wiem to doskonale. Wszystko było spowodowane pewnym maleństwem. Niepostrzeżenie wszedł do mojego ciała, zaklimatyzował się i siał spustoszenie. Złapałem jakiegoś wirusa...
Zaczęło się w niedziele wysoką gorączką, w następnej kolejności poszedłem do lekarza i z antybiotykiem w dłoni wróciłem do domu. Dostałem L4 i leżałem w łóżku do czwartku. Pod koniec tygodnia gorączka mi spadła, dlatego nie mogłem już wyleżeć. Muszę powiedzieć, że moje gardło dawno tak nie dostało "w kość". Potworny ból, gorączka, katar... no coś okropnego. Na szczęście większość objawów już minęła, męczę się teraz z odrywającym się kaszlem. Częste odchrząkianie serwuje mi uczucie palenia w przełyku i za mostkiem. No ale kiedyś musi się to skończyć, co nie?
Jutro ostatni dzień biorę antybiotyk i mam nadzieję, że w poniedziałek w pracy nie będę się tak męczyć. Wiecie jak to jest, w domu można się nakaszleć i (nie ładnie napiszę) nasmarkać bez skrępowania. Zobaczymy jak będzie.

   Przepraszam, że zawiodłem i nie wykazywałem zainteresowania internetem. Niestety miałem kiepskie samopoczucie i nawet do komputera nie dochodziłem. Byłem tylko na telefonie, a kilka osób już wie, że nie lubię pisać na nim wypracowań. Zostało mi tylko GG i szybkie odpowiedzi na asku. Skoro o tym mowa... nie miałem za wielu pytań dlatego od razu rozwiewam wszelkie wątpliwości, że olewam i nie piszę. Zauważyłem, że istnieje pewna zależność na asku i ogólnie w sieci: jesteś nieaktywny - jesteś niewidoczny. Tak też było, ja siedziałem cicho, inni też. Z drugiej strony może to i lepiej. Odzwyczajam się od aska i nie czuję już takiego uzależnienia jakie miałem w zeszłym roku. Wchodzę, odpowiadam, oddaję lajki i wychodzę. Tyle.