sobota, 27 września 2014

STAWAJ DO WALKI Z ODDZIALAMI SMUTNYCH DNI



   Hej... chciałem tylko napisać, że odsunę się od internetu tak bardzo jak to tylko możliwe- a raczej na ile mnie stać. Ostatnio zupełnie mi się nie układa, a wszelkie kontakty wiszą na włosku. Ukochana osoba napisała mi coś co (po głębszym zastanowieniu się) jest prawdą: "Lepiej weź się już od tego internetu odizoluj bo przynosisz więcej smutku niż tego szczęścia."
Trafiło mnie to tak jak nic innego. Poczułem się okropnie i dotarło do mnie to co faktycznie robię. Otworzyła mi oczy i postanowiłem wszystko zmienić. 

   Nie wiem czy ten post jest pożegnaniem czy spełnia funkcję informacyjną. Jestem jednego pewien... nie wplączę się już w żaden związek internetowy- nie prowadzą one do niczego. Powtarzałem swoje błędy bo czułem potrzebę bliskości, nie do końca dosłownej. Lubiłem zauroczenia... tworzyłem własny, skryty raj. Dużo łez dziś upuściłem, jak sądzę nie tylko swoich. Przepraszam tu nic nie wskóra, jestem po prostu inny, dziwny i niedojrzały. Jedno jest pewne- to, że nienawidzę zrywać kontaktów na zawsze. Nie pozwolę nikomu "umrzeć".

czwartek, 25 września 2014

Z danej chwili...

   No cześć! Siedzę w pracy, nie mam nic szczególnego do roboty na tzw. gwałt więc myślę... Zaniedbałem się tutaj i nie wiem sam jaki jest tego powód. Źle się czuję gdy ktoś wyczekuje na wpis, który się nie pojawia- to miłe, że chociaż jedna osoba czyta i się upomina o nowości. :) Dzięki! Żeby się rozkręcić może napiszę co u mnie. Nic nowego. - koniec. haha 
Jedyne co się zmieniło to w moim domu- remont całego budynku robią i jest hałas, kurz na klatce, ściany wyryte do cegły, kable i rury na wierzchu. Coś okropnego. Na szczęście do samego mieszkania już doprowadzili rury. Wczoraj było wielkie sprzątanie. Nie będę zanudzać szczegółowym pisaniem o remoncie, jednak jeśli ktoś jest ciekawy jak i gdzie się przebilli bądź jakiego koloru będą ściany to proszę pytać. xD - udzielę informacji.
  
W życiu osobistym, jak to w moim życiu nic się nie dzieje. Serce bije swoim rytmem, raz szybciej, raz zwalnia ze smutku. Żałuję tylko, że nie wszystkich mogę uszczęśliwić jednocześnie nie raniąc przy tym innych. Są też takie osoby, które zupełnie już o mnie zapomniały podczas gdy ja o nich pamiętam. Może to i lepiej... w końcu ostatnio jestem kiepskim towarzyszem rozmów. Mam swoją garstkę 3 osób, z którymi zamienię zdanie. Tyle. Jestem dziś troch nieswój. Wstałem o 5, jechałem autobusem do pracy, było ciemno i zimno brrr. Czuję się zmęczony po tym tygodniu, czekam na utęsknioną godzinę i zmykam do domu. Najchętniej bym teraz się znalazł w swoim łóżku, oj tak... uwielbiam je. <3

piątek, 19 września 2014

PRZEPRASZAM


   Miałem pisać częściej, a wyszło odwrotnie. Sądzę, że gł. powodem jest po prostu brak weny i nie włączanie komputera. Większość wolnego czasu poświęcam innym osobom, a także książce- wziąłem się za czytanie i chcę się tego trzymać. Zwłaszcza teraz gdy wróciłem do pracy i wystarczająco duża gapię się w laptopa... w domu chcę to zminimalizować do maksimum.
Co za tym idzie przepraszam też te osoby, którym nie poświęcam dużo czasu, skupiam się na małej garstce osób i tak wychodzi... oczywiście to nie tak, że walą do mnie drzwiami i oknami- dużo osób odpuszcza.
   Kończę ten krótki wpis i zabieram się za pracę. Jeśli tylko znajdę ciekawy temat bądź w moim życiu zdarzy się coś ciekawego to zaraz o tym napiszę.
                                                                                                                                       BYE.

środa, 10 września 2014

ABORCJA

   Poruszam delikatny i kontrowersyjny temat dlatego nie chcę się wgłębiać w sam zabieg aborcji. Pragnę tylko wyrazić swoje zdanie na ten temat i podać argument, który skłania mnie do takiego, nie innego podejścia do tematu.
   Zanim się krótko rozpiszę należałoby oczywiście odpowiedzieć na pytanie: Czy jestem przeciwny aborcji? Nie, nie jestem. Uważam, że powinno to byś jak najbardziej zalegalizowane i wykonywane na życzenie matki. Absolutnie nie ma tu do rzeczy fakt, że nie lubię dzieci... Sam uważam, że aborcja w pierwszych tygodniach nie tyczy się dziecka w całym tego słowa znaczeniu.
Dla wielu osób pewnie jest to oburzające- piszę tylko jak ja uważam i patrzę na to pod względem anatomicznym. Zarodek to nie dziecko, płód już prędzej, dlatego co do usuwania płodu jestem sceptyczny, choć nie znaczy to, że całkiem przeciwny. Zależy mi na zwróceniu uwagi na pierwsze etapy ciąży gdy dwie komórki rozrodcza się łączą i jest możliwość wyodrębnienia pewnego "tworu", który można w bezpieczny dla matki sposób usunąć.
   Wieku lekarzy uważa, że organizm żywy rozwijający się w łonie odczuwa ból dopiero w ostatnim trymestrze ciąży. Dlatego też, przeciwnicy aborcji nie zawsze trafnie podają argument, że to go/ją boli. Zarodek nie ma wykształconego w pełni układu nerwowego- to komórki, które dopiero się tworzą.
Wiem, że niektóre słabe osoby patrząc na takie "niewiniątko" twierdzą, że Ci co dokonują aborcji są zabójcami. Z zimną krwią przecież tego nie robią, więcej: robią to za zgodą i na życzenie ciężarnej. Uważam, że to ona ma ostatnie słowo, bo to ona będzie nosić niechciane dziecko, to ona będzie musiała przez to przejść, to ona będzie cierpieć podczas porodu i to ona je porzuci potem. Po co takie coś? Nie uważam po prostu czegoś takiego:


za człowieka myślącego, czującego i mówiącego: mamo co mi robisz? To zwierzęta więcej czują, a są bestialsko katowane i ludzie się nad nimi znęcają. Dlatego moje zdanie na temat aborcji jest takie a nie inne. Nie jestem zwyrodnialcem, bo przecież nie popieram czegoś takiego jak np. kobieta rodzi, wyjmują i zabijają dziecko. To już przekracza pewną granicę i jest po prostu zabójstwem żywego człowieka. 

   Jeśli kobieta została zgwałcona i nie chce ciąży, jeśli dziecko ma urodzić dziecko lub jeśli ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia matki lub po prostu kobieta nie jest gotowa i nie chce dziecka to popieram aborcję i sam bym się podjął jej wykonania.
Muszę przyznać, że bardzo mnie drażni ten temat i ludzie, którzy są tak bardzo przeciwni aborcji.

Jeśli pojawią się w komentarzach jakieś sprzeczne poglądy to i tak nie będę się kłócić, nie chcę tu robić dyskusji.

poniedziałek, 8 września 2014

IT'S OK TO BE...

Coś na rozweselenia dla wszystkich ponuraków czyli filmik, który spodobał mi się już ładnych parę lat temu. Wesoła piosenka, zabawne zdjęcia, przeróbki i świetnie zgrane sceny! Polecam.

Tylko dla tych co luźno podchodzą do tematu poruszonego w filmiku!


Z danej chwili...

Przychodzi baba do lekarza z opuchniętą twarzą...
- Co? Pszczoła? <pyta lekarz>
- Mhm...
- Użądliła?
- Nie zdążyła. Mąż łopatą zabił.


   Ha ha ha - tośmy się pośmiali. Tym oto zabawnym akcentem postanowiłem rozpocząć dzisiejszy wpis. Ostatnio miałem dość smętne dni, podobnie wpisy... dlatego pora na zmianę.
Zdaję sobie sprawę, że wolno piszę kolejne nowości na blogu, przez co jest mniej odwiedzany. Zwykle jak dodaję coś nowego to chociaż te 40 razy zostaje wyświetlony c: (tak ja tyle razy go otwieram hahaha- żart ._. kolejny xD). Dlaczego mało piszę? Bo chcę z sensem coś przedstawić, nie zawsze mam pomysł.  Stwierdziłem, że wcale nie muszę tworzyć tu podręcznika szkolnego czy encyklopedii pisząc o UFO, Wampirach itd. Blog miał być tez swego rodzaju pamiętnikiem i zbiorem moich myśli. Postaram się częściej wpisywać każdą zmianę w moim życiu i umyśle. Ciekawsze tematy przyjdą w końcu same. 

No... napisałem, uspokoiłem i chcę jeszcze coś dodać- bardzo miłe jest to, że upominacie się o nowy wpis. Oznacza to, że chętnie tu zaglądacie i wyczekujecie na nowości... tylko ja się obijam. Nie dobry.

wtorek, 2 września 2014

UNDEFINITED FLYING OBJECT

   UFO- skrót każdemu dobrze znany, nie do końca brany poważnie i odbierany przez większość sceptycznie. Jak jest naprawdę? Prawdziwą odpowiedź mało kto zna...

   Długo myślałem nad tematem nowego wpisu i doszedłem do wniosku, że najlepiej mi idzie pisanie o tym co mnie fascynuje. Za wiele się nie dowiecie z tego "artykułu" bo nie posiadam tyle wiedzy na temat UFO jak o wampirach. Postanowiłem przedstawić swoje zdanie na ten temat.
   Na początku należałoby odpowiedzieć na pytanie: Czy wierzę w istnienie cywilizacji pozaziemskiej? Bez zastanowienia odpowiadam, że tak. Może nie do końca poprawnie sformułowałem pytanie. Cywilizacji... hah Nie jestem w 100% przekonany do tego, że powstała na tyle dobrze rozwinięta populacja co ludzie. Wierzę natomiast w jakikolwiek żywy organizm, który ingeruje w kosmosie. Bo dlaczego nie? To chyba byłoby normalne skoro my możemy żyć to na innych planetach (a jest ich pełno) też może istnieć życie.

Jak już się uporamy z pierwszym pytaniem, nasuwa się automatycznie drugie: Jak oni wyglądają? To jest kolejna kwestia, do której mam zastrzeżenie. Zwykle utożsamiani są oni z postaciami z filmów i bajek: długie kończyny, wielkie głowy z czarnymi ogromnymi oczami. Takie stworzenia nie muszą wyglądać tak okazale by uznać je za ludki z innych planet. Wystarczy, że to będzie coś małego, na wzór naszych płazów czy gadów. A jaki jest najsłynniejszy (niby autentyczny) obraz Obcego? Słynny incydent w Roswell sporo namieszał. Z początku donoszono o rozbiciu się spodka co ilustruje to zdjęcie:


   Nie wiem na ile jest przerobione i czy faktycznie jest prawdziwe. Z początku świadkowie byli przekonani, że to statek kosmiczny jednak wkrótce sprostowano plotki. Przekazano, iż owy pojazd okazał się czymś w rodzaju balonu meteorologicznego, sprawa ucichła.
   Z tą historią związane jest również ciało Obcego, które zostało wielokrotnie fotografowane. Wygląd tej istoty daje wiele do myślenia i zapewne jest on dobrze każdemu znany.



   Ile w tym prawdy? Tak na prawdę wie to tylko NASA. Trzeba jednak przyznać, że takie zdjęcia i historie robią wrażenie. Interesuje mnie to, a moja fascynacja sięgnęła szczytu ładnych parę lat temu. W wakacje czytałem codziennie gazetę Fakt- teraz wiem, że piszą tam w większym stopniu brednie, choć ciekawe.
W tamtych latach, ja wiem... może to był 2008 rok, bardzo popularne były ZNAKI przekazywane ludzkości przez Obcych- piktogramy. 
Wygięte w charakterystyczny sposób zboże, tworzące geometryczne wzory biorące się z nikąd. Od razu na pierwszy plan wysuwa się podejrzenie o działanie zjawisk, normalnie nie występujących na naszej planecie. Jak podawała gazeta ślady były pozostałością po bliskim spotkaniu spodka ze... zbożem. Fotografie wyglądały zazwyczaj tak:


Oczywiście tylko takie twory, o kształcie prostych kręgów budziły moje podejrzenia. Sensacje szybko się rozpowszechniły i ludzie sami zaczęli tworzyć podobne dzieła, które już nie wydają się tak autentyczne.


Dlaczego nie? Wzory są moim zdaniem zbyt skomplikowane i wymyślne. Wyglądają raczej jak azteckie rysunki, a nie działanie UFO. 

   W artykułach podawano argumenty, które miały przekonać czytelnika, że to nie brednie. Nie pamiętam niestety wszystkich... Jedno zdawało mi się dość wiarygodne- podczas badania owych kręgów, wykryto wahania pola magnetycznego, które nie występowało poza tajemniczymi znakami. 
O kręgach słyszałem też w telewizji, z jakiegoś programu dokumentalnego o UFO. Muszę przyznać, nieznane zjawiska, znaleziska i naukowcy potrafią mieszać w głowie.

Chciałbym zakończyć ten wpis bo przyznam... tyłek mnie boli od siedzenia i jestem głodny. Wspomnę tylko o swoim doświadczeniu. Otóż jakieś 2 lata temu patrzyłem wieczorem w niebo. Były gwiazdy, księżyc, czyli coś co lubię. W pewnym momencie, dosłownie na sekundę na niebie rozbłysła biała kula- patrząc na niebo z perspektywy człowieka była ona nieco mniejsza od księżyca. Rozbłysła i zniknęła... Ciekawe zjawisko i do dziś nie wiem co to było.
Może dane mi było ujrzeć to o czym piszę wyżej... a może po prostu mózg podpowiadał: Cinek idź spać! ._.