poniedziałek, 2 maja 2016

SEN, PRZEMYŚLENIA = 90'


   Zastanawiałem się jak zakwalifikować ten wpis. Czy ma to być typowy opis snu, czy tradycyjny wpis tematyczny. Postanowiłem to wszystko połączyć w jedno. 
Ostatniej nocy śniło mi się coś przyjemnego (dla mnie przynajmniej, nie wiem co Wy odbieracie za przyjemne ;p). Nie będę się dużo rozpisywać, bo chcę jeszcze coś do tego dorzucić... dlatego narzucę tylko temat snu.
  Byłem z siostrą na terenie naszego kościoła. Odbywał się jakiś jarmark, było pełno stoisk z różnymi różnościami. Jak to bywa nad morzem czy w górach- od biżuterii, pamiątek, przez gadżety i kolekcjonerskie przedmioty. Tego typu jarmark odbywał się co roku od ładnych kilkudziesięciu lat. Takie przynajmniej odnieśliśmy wrażenie we śnie.
Przechadzałem się z siostrą wzdłuż targowisk, aż doszliśmy to samego końca. Jak to koniec, był w oddali od centrum zainteresowania wszystkich, z dala od zgiełku. Był już wieczór więc i ciemność ogarnęła tamten kąt. Spostrzegłem coś w zaroślach, w chaszczach i żywopłocie. Był to kawałek jakiegoś drewnianego elementu. Podeszliśmy bliżej i zaciekawienie zaczęliśmy odgarniać liście i gałęzie. Naszym oczom ukazała się ukryta, zapomniana komora. Był to po postu kawałek przestrzeni, który zarósł roślinnością. Przedostaliśmy się do środka i odkryliśmy stare stoły podobne do tych na jarmarku, jednak zniszczone, zakurzone i zarośnięte. Szybko się zorientowaliśmy, że była to zachowana dawna część jarmarku. Na stołach leżały wszystkie kolekcjonerskie przedmioty, które się zbierało w latach 90. Wiem, że to nie aż tak dawno, ale we śnie wyglądało to tak jakby całość przeleżała co najmniej 150 lat. Czułem ogromne podekscytowanie i wzruszenie zarazem oglądając wszystko po kolei. Przypomniało mi się moje dzieciństwo i te same emocje odczułem po przebudzeniu się. Zapomniałem o niektórych rzeczach, które sam kiedyś zbierałem i miałem. Sen mi to wszystko przypomniał. Dlatego też postanowiłem sam sobie podsumować czym się bawiłem, co mieliśmy i co zbieraliśmy nałogowo...


Kiedyś każde dziecko by się o to zabiło. :) Tyle radości to sprawiało, aż dreszcze mieliśmy jak pierwszy raz staliśmy się posiadaczami którejś z tych rzeczy,