środa, 18 czerwca 2014

DROPS - WCALE NIE TAKI ZWYKŁY CUKIEREK...

Dropsio! To mój ukochany ptaszek :) Nie, nie... nie ten przytwierdzony do mnie na stałe haha.
Drops to kanarek, zakupiłem go w zeszłym roku na giełdzie zwierzaków. Okoliczności kupna były dość smutne ponieważ jest on następcą poprzedniego kanarka Oliwki- biedna żyła niecałe 1,5 roku. Nie chcę się o tej tragedii rozpisywać bo łzy napływają mi do oczu. Wrócę do żyjącego, skrzydlatego Łobuza.



Jego oswajanie zajęło trochę czasu i nawet na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć, że zupełnie nie boi się człowieka. Jest dość płochliwy ale bardzo ciekawski. Przylatuje do nas niekiedy na zawołanie, a niekiedy od tak, sam z siebie. Lubi wskakiwać na głowę i... nos- tak nos :) (wystarczy pochylić głowę w jego pobliżu i już można doświadczyć z nim zbliżenia twarzą w twarz, dosłownie.
Drops pięknie śpiewa jednak rano jest to nie do zniesienia, ponieważ budzi mnie już po 4- jednak jestem wyrozumiały i nie mam mu tego za złe. Bardzo lubię gdy przylatuje mi do łóżka i drepta po kołdrze, jest taki kochany.
Ćwirek lata całymi dniami po pokoju, czasem dwóch, a do klatki wlatuje gdy zgłodnieje. Na stoliku ma tzw. wanienkę z wodą, w której się kąpie- wiecie jak uciesznie to wygląda? <3 Po kąpieli często podtykam mu ramię, a ten wskakuje na nie i wyciera mokry łepek o mój rękaw :) Niekiedy jednak jak przystało na samca jest agresywny (o ile można tak napisać o maleńkim ptaszku)- dziobie wtedy na potęgę ale zapewniam, to nie boli. Czasem sam się z nim droczę hah i chyba to lubi c:
Nie zamieniłbym go na nic innego, kocham go.

Jeśli ktoś mało wychodzi z domu, nie lubi życia towarzyskiego i imprez w większym gronie to zachęcam do kupna kanarka. Mi oba te zwierzaczki bardzo pomogły, a opieka nad nimi wypełniała pustkę we mnie i urozmaicała nudne życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz