wtorek, 13 stycznia 2015

ZOSTAĆ MILIONEREM


   Postawiono mi pytanie z serii: "Co bym zrobił gdybym..." i pomyślałem, że odpowiedź na to pytanie będzie materiałem na nowy wpis do mojego bloga, którego według niektórych prowadzę aktywnie. Osobiście sądzę, że większa aktywność wykazuję podczas snu. ; u ;  Zatem do dzieła!

Moi drodzy, uroczy i wspaniali Milusińscy.
Gdyby mi się poszczęściło i skreśliłbym 6 liczb, które zagwarantowałyby mi, no powiedzmy te 12 mln (brutto czyli odliczymy od tego +/- jakieś 2mln - nie wiem jaki jest dokładny procent) to po pierwsze na pewno nie wykrzyczałbym tego przez otwarte okna, po drugie nie napisałbym o tym na asku. Z wiadomych powodów... następnego dnia mógłbym już ich nie mieć, nigdy nie wiadomo czy ta wiadomość nie wpadnie w ucho jakiemuś złodziejaszkowi. Tą wspaniałą ilość zer, które pojawiłyby mi się na koncie zagospodarowałbym w następujący sposób:
- 1mln na konto rodziców, 1mln na konto siostry, nieco mniej na konto babci bo wiadomo, nawet ich nie wykorzysta. (w porównaniu do 10mln kwota jaką bym im dał może w oczach niektórych przedstawić mnie jako sknerę. Jednak myślę, że nie codziennie ma się 1mln na koncie więc to bardzo dużo.) Sam jako, że to moja wygrana zostawiłbym do własnych celów.
- pisząc ogólnie co byśmy z nimi zrobili: na pewno wyremontowali łazienkę (wszystko dosłownie: podłoga, ściany, wanna, umywalka, meble, pralka itp.). 
- kupiłbym sobie samochód, chociaż po rozmowie z mamą na temat wygranej stwierdzam, że chyba bym nie kupił. Stwierdziła bowiem, że wolałaby sobie z tatą kupić nowy, większy samochód. Więc ten co mamy teraz oddałaby mi. c: Oczywiście bardzo by mi to pasowało.
- powiem Wam, że nie myślałem o tym, żeby sobie wybudować dom. Podoba mi się tu gdzie jestem, a samo miejsce, nawet pokój budzi sentymenty- przywiązałem się do tego wszystkiego.
- pewną kwotę przekazałbym koleżance, tej z postu niżej.
- zastanawiałem się też nad otworzeniem własnego biznesu. Bo pieniądze łatwo wydać, sztuką jest utrzymać je jak najdłużej przy sobie. Nie wiem tylko czy byłby to gabinet masażu. Chociaż... przeszło mi coś przez myśl. Tata ma swoje mieszkanie, które wynajmuje- 5 min piechotą od naszego mieszkania. Tam mógłbym sobie coś urządzić. c: Jeśliby się interes rozkręcił to zatrudniłbym jedną osobę i tak bym sobie tam pracował. Na swoim, bez stresu.
- wyremontowalibyśmy domek na działce. Nawet więcej... przydałoby się go zburzyć i postawić nowy. Sami byśmy to zrobili, pieniądze byłyby potrzebne tylko na zakup materiałów.
- nie wiem ile to wszystko by pochłonęło pieniędzy ale pozostałą część wpłaciłbym na konto oszczędnościowe, oprocentowane gdzie by sobie pieniążki rosły. Z tego cz. oczywiście zostałaby na bieżące wydatki

Jak widzicie nie mam wgl. w głowie scenariusza, że wygrywam i lecę w podróż dookoła świata. Chciałbym zrobić wszystko to co wymaga zrobienia i kupować to co potrzebne, z nutką tego co sprawi oczywiście przyjemność i zapewni komfort. 
W domu się naśmiewają ze mnie (nie złośliwie) ale jednak. heh A ja im mówię: zobaczycie, w końcu wygram te miliony! Trzeba wierzyć.

1 komentarz:

  1. Jejku Cinek jakie Ty masz dobre serce :) nie jestem materialistką ale takie słowa zawsze wywołują u mnie uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń