Zaciekawiła mnie jego historia i postanowiłem przeczytać co się działo w ostatnich jego latach życia. W wikipedii dowiedziałem, się czegoś czego nie wiedziałem. Miał AIDS...
Przeczytałem wszystko o jego życiu prywatnym i nie sądziłem, że się tak wzruszę. Wrzucę tutaj fragment, bo tak cudownie jak tam, wam tego nie przedstawię...
Wokalista był osobą otwarcie biseksualną, choć w niektórych wywiadach określał siebie również jako gej. Artysta przez 6 lat związany był z Mary Austin, którą poznał dzięki Brianowi Mayowi. Jednocześnie miał liczne kontakty homoseksualne, w tym także przypadkowe, m.in. z Kennym Everettem, które przyczyniły się do rozpadu związku w 1977 roku, niemniej para pozostała bliskimi przyjaciółmi. Swoich kochanków, zarówno w USA jak i w Europie wokalista obdarowywał drogimi prezentami. Freddie Mercury często powtarzał, że Mary Austin to jego jedyna prawdziwa przyjaciółka, na której może polegać. W jednym z udzielonych wywiadów pod koniec lat siedemdziesiątych wyznał, że Austin jest prawdziwą miłością jego życia, osobą, której nie mógł zastąpić żaden kochanek, a związek ten on sam traktuje jako małżeństwo.
W 1985 roku wokalista związał się z irlandzkim fryzjerem Jimem Huttonem, z którym był do końca swojego życia. Hutton przez 6 lat mieszkał z Mercurym, a następnie opiekował się nim podczas śmiertelnej choroby. Według relacji Irlandczyka, w momencie śmierci wokalista miał na palcu obrączkę ślubną, którą otrzymał od swojego partnera. Mary Austin proponowała wcześniej zdjęcie obrączki z powodu możliwego spuchnięcia palców po śmierci Mercury’ego, jednak ten stanowczo odmówił i ostatecznie jego ciało zostało skremowane razem z obrączką[27]. Jeszcze za życia Mercury’ego, Hutton dowiedział się, że jest nosicielem wirusa HIV.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz