Obiecałem opowiadać tu o swoich snach i dotrzymuję słowa. :)
Ten sen śnił mi się poprzedniej nocy, wczoraj nie miałem czasu pisać. Do rzeczy... Nawet w nocy jestem myślami w pracy. Podobnie było i w tamtym przypadku.Nie będę opisywać szczegółów co robiłem od początku snu bo to nie istotne. Ciekawiej było gdy opuszczałem pracę.
Jak to w zwyczaju bywa, we śnie także wychodziłem z tymi samymi osobami. Byliśmy już na ostatniej prostej u wyjścia gdy spotkaliśmy (ładne) kobiety z firmy, która miała swoją siedzibę na parterze naszego budynku. Zachęciły mnie bym obejrzał ich dzieła- co to było? Produkowali motocykle... xD
Wyszliśmy na zewnątrz i tam po kolei wychodziła jedna z tych pań i prezentowała swój motor. Podchodziłem z nimi do poszczególnych maszyn, zaczynając od jakiegoś małego, skromnego motorka, skończywszy na potężnej ciężkiej maszynie. Wsiadałem na nie i miałem się po parkingu nimi przejechać. haha Pamiętam jak dosiadałem tego wielkiego... grubego... xD tekst: Czuję się jakbym siedział na wielorybie. - teraz jak o tym wspomnę to wydaje się żałosne, ale takie mam sny. Niestety nigdy nie będę w stanie ich idealnie przedstawić ze szczegółami. Ten ma już jeden dzień za sobą wiec trochę mi wywietrzał z głowy.
W kolejnym wpisie wspomnę o innym śnie, który mnie nawiedził w weekend- on już wgl. był poryty.
._.