Kurcze ale zaniedbałem bloga... Przepraszam, że zawodzę wszystkich potencjalnych czytelników. Ostatnio wyłączyłem swoje interaktywne zmysły i nie mam kompletnie pomysłu na wpisy, rozmowy i odpowiedzi (ask). Postaram się to zmienić w najbliższym czasie, ale niczego nie obiecuję.
Siedzę sobie teraz na asku, gg, słucham muzyki i tak właśnie pomyślałem o blogu. Wiecie... właśnie rozpocząłem urlop, 2 tygodnie tylko, ale zawsze coś. Wyśpię się, polenię i pogotuję. :) Tak, to mi do szczęścia na urlopie wystarczy. Nie będę zależny od pracy, czasu, brak stresu i sielankowe życie. Bardzo się cieszę, że będę mógł robić obiady dla siebie, siostry i babci. Moje ulubione godzinny funkcjonowania to właśnie te, w których mogę coś upichcić tj. 10-14. Później, po obiedzie zaczynam już wymyślać z nudów. Na szczęście zostawiłem sobie coś w zanadrzu. Oczywiście będę czytać moją książkę, która czekała na ten urlop cały miesiąc. Nie chciałbym całymi dniami przesiadywać przed komputerem i tv... dość się w pracy napatrzyłem na ekran.
Jak będzie? Zobaczymy. Urlopie, nadchodzę!