piątek, 9 września 2016

DRUGA SZANSA

   Wielokrotnie spotkałem się z pytaniem: Czy warto dawać drugą szansę? Zawsze odpowiadam, że warto. Nigdy nie zmienię tego zdania, oczywiście pod kilkoma warunkami. Drugą szansę dać należy tylko wtedy gdy przeciwna osoba naprawdę na to zasługuje. Błędy popełnia każdy człowiek, mniejsze lub większe ale to zawsze są błędy słabego umysłu człowieka.
Przebaczyć można osobie, która się zmieniła, postanawia zmienić, poprawić i co najważniejsze... nie zmieniła uczuć do nas. Tak... znowu te uczucia. Od razu da się domyśleć, że piszę o czymś z własnego doświadczenia. Tyczy się to jak sądzę nie tylko mnie ale i połowy ludzkości.
Zawsze też powtarzałem, że jeśli mam kogoś stracić (mając na myśli np. związek, coś bliskiego) to mogę to przeboleć, ale nigdy przenigdy nie zniosę kompletnej utraty kontaktu. Mówi się, że partnerzy nie mogą być po rozstaniu przyjaciółmi. Mogą, jeśli tylko tego chcą. W moim życiu bez pożegnania, z dnia na dzień zniknęło kilka osób. Nigdy im tego nie zapomnę, a mimo to ciągle mam nadzieję na to, że się odezwą. Doskonale rozumiem wszystkie cierpiące z tego powodu osoby. Kłótnie, obrażanie się i urywanie kontaktu jest niemal równoznaczne ze śmiercią bliskiej osoby, bo dla nas... ona po prostu już nie jest częścią naszego codziennego życia, nie ma jej wśród nas, nie możemy z nią porozmawiać. Jedynym miejscem, w którym się ona znajduje jest nasze zranione serce, które mimo szwów jakie nanosi mu czas wciąż jest ranione.


Osoby zranione powinny wiedzieć jakie to uczucie i wszelkie odwety na drugiej osobie nie są konieczne. Jeśli tylko istnieje w nich iskierka chęci by przebaczyć to powinny to zrobić. Oczywiście często jest tak, że osoby które zawiniły żalą się innym osobą i zraniony partner/przyjaciel może o tym wgl, nie wiedzieć. Wtedy jest trudniej... wtedy wszystko zależy on niego. Jedak jeśli się nie odezwie, to znaczy tylko jedno... jak w moim przypadku... to było sztuczne, udawane i wielka deklarowana miłość była bujdą. Bo gdyby naprawdę tej osobie choć trochę wtedy zależało to nieudaną miłość zamieniłaby chociaż w przyjaźń lub nawet koleżeństwo. Urwanie kontaktu i nieodzywanie się to jak zamiatanie śmieci pod wycieraczkę. Tylko słabi tak robią i ci którzy szybko zadowolili się kimś innym,
Sam się kłócę, sam cierpię i niekiedy zasmucam innych ale zawsze wracam gdy przechodzi mi złość. Niektórym też to mija (prawda Ada?) :)
Dlatego raz jeszcze podsumuję... kochasz/kochałaś/eś - nie znikaj i nie trać ważnej dla Ciebie osoby.
Wysłuchaj co ma Ci do powiedzenia i wtedy zdecydujesz. Daj szansę, nic nie tracisz, możesz tylko zyskać to co było kiedyś.

Przebaczać warto... wystarczy jeśli ta osoba jest warta więcej niż nasz wróg. Tak mało wystarczy. Zajrzyjcie w swoje serca głęboko i przełamcie się, zróbcie ten krok i bądźcie odważni bo możecie więcej takiej osoby nie spotkać. Rozbijcie skorupę nienawiści i odkryjcie swoje piękne serce.