Wiem, że jestem miły, kochany, przystojny, dojrzały, rozważny i rozmowny... tak przynajmniej mnie określacie. Wiem również, że łatwo się w takim człowieku zakochać, zwłaszcza jeśli jest przeciwieństwem tradycyjnego stereotypu mężczyzny.
Boli mnie bardzo fakt, że zawsze gdy kogoś ostrzegam ta osoba się broni... mnie to nie dotyczy, spokojnie, starczy mi pisanie, chcę byś po prostu był. Tak się składa, że 5 dziewczyn pod rząd tego nie wytrzymało i zrezygnowały z kontaktu ze mną. Zostawiły mnie i od tak odeszły. Chciałem z nimi pisać nadal, tak jak na początku. Wbrew swoim zapewnieniom nie udało im się wytrwać do końca.
Może jestem silniejszy... też się zakochiwałem, ale byłem wytrwały.
Jeśli ktoś decyduje się na pisanie ze mną w dość bliski sposób to musi sobie zdawać sprawę z konsekwencji. Wiem, że to brzmi narcystycznie, nie piszę tego od tak... piszę to z 4- letniego doświadczenia.
Chciałem jeszcze napisać, że nie żywię do tych osób urazy. Tak zdecydowały, chciały się ode mnie uwolnić i zrobiły to. Dziś 30 stycznia 2015 roku odeszła kolejna osoba, przeczytałem wiadomość jakieś 15 min. temu. Możliwe, że ta osoba przeczyta ten wpis. Nie jestem zły, jestem smutny.
Też jestem smutna.
OdpowiedzUsuń